Losowy post

PRZENOSINY

UWAGA!

SZCZYPTA ORIENTU została przeniesiona na nowy adres - http://szczyptaorientu.wordpress.com/


Od tej chwili wszystkie nowe tłumaczenia będą zamieszczane JEDYNIE i WYŁĄCZNIE pod nowym adresem.
Znajdziecie tam też wszystkie do tej pory już zamieszczone (chwilowo jeszcze trwają prace nad ich edycją i dostosowaniem do nowej strony).
Jeśli chcecie skomentować jakąś piosenkę (do czego serdecznie zapraszam i doceniam) to proszę, róbcie to już pod nowym adresem

Jeśli jesteście naszymi obserwatorami, zapraszam do dodania naszego nowego adresu http://szczyptaorientu.wordpress.com/ do Waszej listy czytelniczej (jeśli jesteście użytkownikami bloggera, robicie to korzystając z przycisku DODAJ na głównym panelu sterowania)

poniedziałek, 20 lutego 2012

A love to kill 2005



Tytuł: A love to kill (Knock out by love)
Tytuł oryginalny: 이 죽일놈의 사랑/Jukilnomui Sarang
Gatunek: romans, dramat
Liczba odcinków: 16
Rok: 2005


Obsada
Bi Rain (Jung Ji Hoon) - Kang Bok Gu
Shin Min Ah - Cha Eun Seok

Kim Sa Rang - Han Da Jung ("dziewczyna" Bok Gu)
Lee Ki Woo - Kim Joon Sung (narzeczony Eun Seok)
Kim Young Jae- Kang Min Goo (starszy brat Bok Gu)
Park Mi Sook - Na Yoon (współlokator Bok Gu)
Kang Rae Yun - Choi Mi Sun (chyba przyjaciółka Eun Seok)


Brat Kang Bok Gu zniknął kilka lat temu i nie ważne jak bardzo szukał, nie był w stanie go znaleźć. Pewnego dnia dowiaduje się, że ktoś widział go na na jakimś bardzo odległym osiedlu. Bracia w końcu się spotykają i Bok Go dowiaduje się, że brat zniknął, żeby uchronić młodą aktorkę i jej karierę od skandali.

Z powodu skomplikowanego nieporozumienia Kang Min Goo spada z dachu budynku, w którym mieszka, więc Kang BokGu postanawia pomścić swojego brata udając ochroniarza Cha Eun Seok i odkrywając jej najgłębsze sekrety.


Ściągnij polskie napisy Bakafansub


Nie będzie jakąś duża niespodzianką jeśli napiszę, że przy wyborze kolejnych dram często patrzę głównie na obsadę albo po prostu sięgam po kolejne pozycje z dorobku moich ulubionych aktorów. Identyczna sytuacja miała miejsce w przypadku A love to kill – dwa bardzo zachęcające nazwiska: Rain (Jung Ji Hoon) i Shin Min Ah. Po prostu grzechem byłoby nie obejrzeć tej dramy.

Zazwyczaj nie muszę się zbyt długo zastanawiać nad tym, co powinnam napisać na temat tej czy innej pozycji, ale w tym przypadku jakoś trudno ubrać mi moje odczucia w słowa. Kilka razy zaczynałam ten swój pseudo recenzencki wywód i za każdym razem kompletnie zmieniałam początek. Jednak w końcu wzięłam się w garść i postanowiłam to skończyć.

Dlaczego tak długo mi to zajęło? Odpowiedź jest dość prosta: drama A love to kill totalnie mnie zmasakrowała. Jeszcze przez kilka dni po jej obejrzeniu chodziłam lekko nieprzytomna.

Teraz po raz kolejny pojawia się pytanie: dlaczego? Tutaj odpowiedź nie jest już taka prosta. Historia sama w sobie jest bardzo trudna i skomplikowana. Próbując ją trochę uprościć na potrzeby tego postu mogę powiedzieć, że mamy tu do czynienia z czymś w rodzaju haremu. Główna postać kobieca jest otoczona trzema mężczyznami, z których każdy w końcu się w niej zakochuje. Najprostszą wydaje się być sytuacja pomiędz Cha Eun Seok a Kang Min Goo, czyli bratem głównego bohatera. Poznali się kiedy dziewczyna była jeszcze biedną, początkującą aktorką (a może nawet nie zaczęła jeszcze swojej przygody z aktorstwem…. szczerze mówiąc to już nie pamiętam). Niestety sielanka szybko kończy się z powodów, które tak  naprawdę poznajemy dopiero pod koniec całej serii. Faktem jest, że każda ze stron myśli, że to ta druga ją porzuciła i żyją tęskniąc za sobą.

Tutaj na scenę wchodzi drugi mężczyzna - Kim Joon Sung, syn tradycyjnego koreańskiego cheabola. Z powodu niefortunnego zbiegu wydarzeń zostaje wywołany skandal z udziałem jego i teraz już bardzo popularnej aktorki. Chłopak z wielu powodów nie może sobie pozwolić na taką sytuację, dlatego ku ogromnemu niezadowoleniu Eun Seok zostają ogłoszone ich zaręczyny. Informacja jest oczywiście pokazywana we wszystkich mediach i pech chce, że dociera ona też do Min Goo. W tym miejscu pojawia się według mnie pewna nieścisłość. W opisie dramy i z rozmów bohaterów wynika, że chłopak skoczył z budynku, ale oglądając tą scenę ma się wrażenie, że jest on jakby niespełna rozumu. Ewidentnie nie skoczył. Szedł po prostu z wyciągniętą ręką w stronę telebimu, na którym wyświetlali informację, jakby chciał dotknąć jej twarzy, a że znajdował się na dachu innego budynku, to spadł. Może to trochę upraszczam, ale to naprawdę wyglądało jakby na chwilę stracił kontakt z rzeczywistością, a nie na celowe działanie. Jednak najważniejsze w tej sytuacji jest to, że w wyniku doznanych obrażeń stracił całkowicie kontakt z rzeczywistością i żył w stanie wegetatywnym.

W międzyczasie cały czas rozwija się sytuacja pomiędzy rzekomymi narzeczonymi. Nie będzie tu zbytnim zaskoczeniem, że u naszego złotego chłopaka pojawia się syndrom: skoro mnie nie chcesz, to muszę cię mieć za szelką cenę. Rozwija się u niego bardzo silny instynkt posiadacza, który dość szybko uznaje za miłość. Jak jest naprawdę? Sama nie wiem. Może w pewnym momencie naprawdę się w niej zakochuje, ale na 100% mogą być tego pewni tylko scenarzyści.

Kiedy Cha Eun Seon mocuje się z niechcianym narzeczonym cały czas płacząc za swoją pierwszą miłością,  Kang Bok Gu dowiaduje się dlaczego jego brat skoczył/spadł z budynku. Oczywiście wersja, którą poznaje zakłada, że kiedy dziewczyna stała się sławna i porzuciła jego brata, bo nie był jej już dłużej potrzebny. W związku z tym jego serce zaczyna pałać żądzą zemsty i tworzy plan, dzięki któremu wyrówna rachunki z osobą odpowiedzialną za nieszczęście Min Goo.

Nad postacią Kang BokGu wypada pochylić się odrobinę dłużej. Rainowi udało się stworzyć bardzo ciekawego bohatera i bez wątpienia dobrze oglądało się jego grę. Niestety jeśli chodzi o losy jego postaci to według mnie pojawiły się drobne zgrzyty – w jego życiu wszystko co mogło, poszło nie tak. Poznajemy go w momencie, gdy mieszka z zaprzyjaźnioną rodziną i z Han Da Jung, dziewczyną, którą się opiekuje. Niby nic specjalnego - po prostu jest biedny i nie ma wyjścia... ale to dopiero początek tego morza nieszczęść. Rezygnuje z miłości, z powodu wyrzutów sumienia - okazuje się, że czuje się odpowiedzialny za poparzenie, któremu uległa Da Jung, a że dziewczyna jest w nim zakochana... i wszystko jasne. Do tego urodził się w ubogiej rodzinie i byli z bratem maltretowani przez ojca. Kiedy w końcu się od niego uwolnili i zamieszkali razem, Kang Min Goo nagle znika zostawiając go samego (powód tego zniknięcia zostaje wyjawiony dopiero pod sam koniec dramy). Gdy dochodzi do ponownego spotkania i zaczyna mieć nadzieję, że coś zacznie się układać, Min Goo skacze/spada z dużej wysokości i staje się warzywem. Wydawałoby się, że większość ludzi po takiej dawce nieszczęść już dawno by się poddało. Jednak wygląda na to, że chłopak jest bardzo silny psychiczne, bo nie dość, że jakoś się jeszcze trzyma, to ponadto zaczyna się mścić za brata. Niestety tutaj też nie idzie mu łatwo – wiadomo, że zemsta to broń obosieczna i prędzej czy później wszystko do ciebie wróci. Nieszczęśliwie zakochuje się w obiekcie swojej zemsty, czyli dziewczynie, którą kocha jego brat. I kolejny raz wszystko się psuje. Teraz, niech mi ktoś powie, że nie mam racji?! Wydaje mi się, że scenarzyści wykorzystali w tej dramie wszystkie możliwe chwyty komplikujące losy głównych bohaterów. Nie sądzicie, iż troszeczkę, ociupineczkę przesadzili? Bo ja tak.

Pozwolicie, że nie będę dogłębnie opisywać głównej bohaterki, bo to, że zmieni obiekt zainteresowania z jednego brata na drugiego było całkiem jasne od początku. Wypada tylko wspomnieć, że samo to przejście nie jest gładkie i dziewczyna po drodze też się sporo nacierpi, odkrywając stopniowo nieprzyjemną prawdę.

Drama A love to kill jest powodem, dlaczego teraz uważnie patrzę do jakich gatunków zaliczana jest pozycja, którą mam zamiar obejrzeć. Wiem, że jeszcze przez długi czas będę szerokim kołem omijać dramaty, bo tak jak już wspomniałam na początku, zostałam przez nią całkowicie pokonana, szczególnie jeśli przypominam sobie ostatnią scenę. Tylko nie zrozumcie tego źle. To wcale nie oznacza, że mi się nie podobała, albo nie jest dobra. Jest wręcz przeciwnie. A love to kill jest naprawdę warta obejrzenia. Odcinki oglądałam dosłownie jeden za drugim nie mogąc oderwać się od tego co się działo na ekranie (całe szczęście, że nie miałam jeszcze wtedy sesji). Jest w niej mnóstwo pięknych scen, które głęboko zapadły mi w pamięć. Jak choćby jedna z pierwszych, kiedy się jeszcze nie znają - są w samochodach, które jadą na dwóch równoległych pasach, w pewnym momencie (nie widząc się nawzajem) wyciągają swoje dłonie i o mało nie dotykają się palcami. Albo pozornie wyrachowany pocałunek na tyłach restauracji, ich podarowany sobie dzień.... Naprawdę jest sporo takich momentów. Najbardziej poruszyła mnie sama końcówka, ale nie będę jej tutaj z oczywistych względów opisywać.


Komu można ją polecić? Jeśli widzieliście i spodobał się Wam Bad Guy to jest to zdecydowanie pozycja dla Was. Fani Raina albo Shin Min Ah też nie powinni być zawiedzeni. Odradzałabym ją tylko osobom, które uwielbiają lekkie, proste historie z dramatami, które zawsze udaje się rozwiązać. Praktyczna rada: jeśli łatwo się wzruszacie, zaopatrzcie się w paczkę chusteczek higienicznych.




2 komentarze:

  1. Em a gdzie oglądałaś tą drame

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tego co pamiętam to ściągnęłam z BAKA Subs, ale jeśli oglądasz też po angielsku to jest na dramacrazy

      Usuń

blog wraz ze wszystkimi postami został przeniesiony na adres http://szczyptaorientu.wordpress.com/, zapraszam do komentowania pod tym adresem :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...