Tytuł: Rough cut (A movie is a movie)
Tytuł oryginalny: 영화는 영화다
Gatunek: akcja, dramat
Czas trwania: 113 min.
Rok: 2008
Obsada
Kang Ji Hwan - Jang Su Ta
So Ji Sub - Gang Pae
Ko Chang Seok - Pan Bong (reżyser)
Hong Soo Hyun - Kang Mi Na (aktorka)
Gang-Pae dzięki swojemu brutalnemu zachowaniu stał sie numerem 2 w organizacji przestępczej, do której należy. Z drugiej strony ma też miękkie oblicze i chciałby samodzielnie pokazać na co go stać. Tymczasem Su Ta jest popularnym aktorem, który jest znany ze swojego agresywnego zachowania i już zdążył znokautować jednego aktora podczas kręcenia zdjęć.
Jednego wieczoru Gang Pae słyszy, że Su Ta przyszedł do tego samego baru co on i wysyła jednego ze swoich ludzi po autograf. Jednak popędliwy Su Ta odmawia co prowadzi do nieprzyjemnej konfrontacji.
Kilka dni później Su Ta bardzo rani kolejnego aktora podczas kręcenia sceny walki. Zdjęcia zostają przymusowo zatrzymane, bo żaden aktor nie chce współpracować z zapalczywą gwiazdą. Su Ta przypomina sobie rozmowę z Gang Pae, który wspomniał że był statystą w jakimś filmie i kontaktuje się z nim proponując mu dołączenie do obsady. Gangster zgadza się pod warunkiem, że sceny walki będą prawdziwe.
opis na podstawie AsianMediaWiki
Jaki film
wybiera się, kiedy ma się ochotę na wieczór filmowy, ale nie wszyscy a) znają
angielski w stopniu pozwalającym na zrozumienie napisów i b) nie przepadają za
filmami bardzo, średnio lub odrobinę romantycznymi? Musimy wtedy postawić na
kompromis i wybrać na przykład film sensacyjny, które też z przyjemnością od
czasu do czasu oglądamy. Jednak wrodzona przewrotność skłania nas do tego, żeby
przemycić chociaż jedną z ulubionych treści, ale tak żeby reszta świata nie
miała do nas pretensji. Wtedy z pomocą przychodzą nam różnego rodzaju
wyszukiwarki i viola! Trafiamy na film sensacyjny z polskimi napisami i
aktorem, którego poznaliśmy i polubiliśmy dzięki dramie Lie to me.
Tak mniej
więcej wyglądała moja przygoda z wyborem Rough
cut. Po szczęśliwym zakończeniu zmagań z wyborem odpowiedniej produkcji,
zadowoleni usiedliśmy przed ekranem komputera i rozpoczęliśmy seans.
Opis i
trailer zapowiadały, że czeka nas niezbyt skomplikowana komedia sensacyjna,
czyli coś w sam raz do zapełnienia luźnego wieczoru. Po pewnym czasie okazało
się, że Koreańczycy jak już wcześniej
mówiłam każdemu, kto chciał mnie wysłuchać, całkiem sprytnie robią zapowiedzi
filmowe. Film nie jest ani komedią, ani nie jest luźny, dodatkowo w mojej
opinii nie jest to pozycja dla osób poniżej 16 roku życia (możliwe, że mój mózg
już trochę analizuje filmy biorąc pod uwagę koreańskie standardy i ich cenzurę
dlatego nie wiem, czy w tej kwestii wszyscy się ze mną zgodzą).
Oglądając Rough cut cały czas zastanawiałam się,
czy taka sytuacja mogłaby mieć faktycznie miejsce… Wydaje mi się, że gdyby
jakieś dziwne koleje losu naprawdę do tego doprowadziły, to przedstawione
wydarzenia mogłyby się naprawdę zdarzyć. Dlaczego o tym wspominam? Fani Hallyu
Wave doskonale zdają sobie sprawę, że większość dram i filmów przedstawia
wyidealizowane sytuacje, które w prawdziwym świecie nie mają racji bytu. Z tego
powodu często zwracam uwagę na autentycznie realne sceny i piszę o tym, jeśli
udaje mi się takowe znaleźć. Chyba lubię udowadniać niedowiarkom, że azjatyckie
pozycje mają duży potencjał i fajnie udaje im się mieszać różne style i gatunki J.
Wspomniana
przeze mnie wcześniej różnica sprawiła, że film wywarł na mnie dość spore
wrażenie. Decydującym czynnikiem w tej sytuacji było chyba zaskoczenie, które
poczułam, kiedy dotarł do mnie prawdziwy sens filmu. Mam wrażenie, że uderzam w
zbyt patetyczny ton, ale ciężko jest mi to ubrać w inne słowa.
W Rough cut mamy dwóch głównych bohaterów Su Ta (koreańska wymowa angielskiego słowa star - gwiazda) grany przez wymienionego już Kang Ji Hwan'a i Gang Pae (koreańskie słowo gangster) grany przez Jo Ji Sub'a. Na początku wydawało mi
się, że pojawi się tu klasyczna sytuacja dobry – zły bohater. No właśnie… tak
było na początku. Obydwie postacie, tak jak to często bywa w życiu nie są ani
do końca złe, ani do końca dobre. Powiedziałabym, że mamy tu raczej do
czynienia z wieloma odcieniami szarości. Postać Kang Ji Hwan'aNie jest nawet zbliżona do
kreacji, którą stworzył w Lie to me. Często
były momenty, kiedy zachowywał się jak totalny dupek (chyba mogę użyć takiego
słowa?) i nie chodzi tu wcale o arogancję gwiazdy filmowej, ale sposób w jaki traktował
swoją dziewczynę. Jednak ogólnie nie można go nazwać czarnym charakterem,
ponieważ miał liczne przebłyski pozytywnego zachowania i wtedy zaczynało się na
niego patrzeć łaskawszym okiem.
Bardziej
skomplikowana sytuacja ma miejsce w przypadku drugiego głównego bohatera.
Faktem jest, że Gang Pae jest gangsterem. Do tego nie jest żadną płotką, tylko mafijnym numerem 2. Jednak tutaj pojawia się problem, bo tak naprawdę ciężko
dopasować go do tej ramy. Wydaje mi się, że mogę powiedzieć, iż twórcom filmu w
interesujący sposób udało się uchwycić ewolucję tej postaci. Oczywiście możemy
o tym mówić w obydwu przypadkach, ale wydaje mi się, że tutaj jest ona bardziej
znacząca, ale równocześnie jest mi ją ciężko opisać. Po prostu trzeba to
zobaczyć na własne oczy.
Największy
wpływ miało na mnie zakończenie. Pojawiła się doniosła scena. Rozwiązali to, co
mieli do rozwiązania. Wydawało się, że wszystko się skończyło i można
spodziewać się napisów końcowych, ale nie. Nagle bum. Zdarzenie, którego
kompletnie się nie spodziewałam. Dosłownie na sam koniec pojawiło się coś, co
nasunęło mi tylko jedno pytanie: ale daczego? Później zastanawiałam się, czy można
było dostrzec jakieś przesłanki, które mogły nas na to naprowadzić… Jeśli tak
było, to zupełnie nie zwróciłam na to uwagi.
Rough cut
to dość
ciężki film. Pojawiają się w nim momenty humorystyczne,
ale jeśli ktoś chce go obejrzeć to proszę nie sugerować się dosyć komediowym
trailerem, opisem lub plakatem. Mam wrażenie, że niektórzy oglądając go mogą
nawet zadać pytanie – ale o co chodzi w tym filmie? W moim odczuciu głównie o
dziwaczny związek pomiędzy głównymi bohaterami, którzy w pewnym momencie
zaczęli funkcjonować w swego rodzaju trudnej do określenia symbiozie.
Trudno jest
mi powiedzieć, komu mogę go polecić. Jednego jestem pewna – na pewno nie
osobom, które są fanami tylko i wyłącznie komedii romantycznych lub lekkich i
prostych filmów – krótko mówiąc zupełnie nie jest w Waszym typie i na pewno się
Wam nie spodoba.
Zaciekawiłaś mnie tą recenzją. Jeśli film niesie jakieś emocjonalne rozgrywki coś więcej poza sensacją chętnie go obejrzę. A z tymi zaskoczeniami w koreańskich filmach to właśnie tak jest, że już właściwie myślisz że wszystko wiesz a potem bach. Ale to jest właśnie piękne i tak emocjonujące.
OdpowiedzUsuńTeż lubię te niespodzianki.. tak właściwie to mam wrażenie, że często sama końcóweczka w dużej mierze może podnieść wartość całej produkcji.
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam byłam zaskoczona tym filmem, ale mogę powiedzieć, że mi się podobał mimo tego, iż w moim odczuciu jest trudny. Jeśli obejrzysz to koniecznie daj znać, co o nim myślisz. Jestem bardzo ciekawa czy ktoś odniósł podobne do mojego wrażenie :)
Ja oglądałam Rough Cut już jakiś czas temu, ale ciągle jest to jeden z moich ulubionych filmów! Pomińmy fakt, że Kang Ji Hwan to jeden z moich skośnookich ulubieńców... W tym filmie dał wreszcie popis swoich aktorskich możliwości i dla mnie był bardzo prawdziwy i przekonywujący. A co do fabuły, fakt, jest trochę zakręcona, ale ja lubię filmy, w których trzeba ruszyć chociaż jedną szarą komórką. No i to, o czym pisałaś, że bohaterowie nie są sztampowo dobrzy i źli, tylko prawdziwi, ze wszystkimi odcieniami szarości.
OdpowiedzUsuńA jak film podobał się Twoim znajomym? Też planuję pokazać go mojej rodzinie i nie wiem, czy im się spodoba ;)
Nami się podobał, mój brat stwierdził tak: taki sobie, nie urzekła mnie jego historia, ale jemu nie podobał się koniec. Jak dla mnie był bardzo fajny, ale ja po prostu lubię sobie od czasu do czasu obejrzeć trudne filmy i często uważam, że są całkiem dobre.
OdpowiedzUsuń