Oczywiście poczyniłyśmy niezbędne obserwacje. Nie mogło być inaczej. Czyniłyśmy je bardzo skrupulatnie... podczas przeglądania wieszaków. Podsumowanie wyprawy: dwie siatki pełne zupełnie niezbędnych rzeczy, bez których, oczywiście, nie możemy żyć (dodam, że nie kupowałyśmy tylko dla siebie) i konieczność ponownej wyprawy w celu ponowienia obserwacji. :)
Pewnie myślicie, że dzień można by było zaliczyć do udanych. Też tak myślałam, dopóki jakaś siła nieczysta nie podpuściła (chyba tak się pisze?) mnie do zajrzenia na forum mojej grupy Studiujących. Wymyślili sobie drobną imprezę w sobotę, w celu poprawienia ogólnego samopoczucia, całkiem szczytny cel. Trzeba wchodzić z bliźnimi w interakcje, dlatego postanowiłam dołączyć do Studiujących. Jednak, dlaczego taka drobnostka jak wybór miejsca spotkania, jest powodem do sporów?! Mam nadzieję, że szybko ktoś zrobi z tym porządek i wszyscy grzecznie się zgodzą. Wystarczy mi fakt, ze będę musiała wysłuchiwać kolejnych idiotycznych komentarzy Pana Denerwującego.
Nie zamierzam w tym momencie rzucać gromów na całą męską populację, ponieważ zaliczam się do grupy jej zagorzałych fanek, ale są pewne wyjątki rzucające cień na to zacne grono. Pan Denerwujący byłby tego doskonałym przykładem. Nie będę się tu rozpisywać na temat całej historii, która, uwierzcie mi, została skrupulatnie rozebrana na czynniki pierwsze. Wystarczy powiedzieć, że Pan Denerwujący istnieje, ma się dobrze i robi wszystko, żeby podnieść mi ciśnienie. Podejrzewam, że traktuje to jako rodzaj sportu. Podejrzewam, że jeszcze niejednokrotnie wspomnę o jego "wiekopomnych" wyczynach.
Piosenka przewodnia na dziś: Say Hi To Your Mom - Blah blah blah, żeby zaspokoić wampirze pragnienie. :) Dla tych, którzy nie znają:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
blog wraz ze wszystkimi postami został przeniesiony na adres http://szczyptaorientu.wordpress.com/, zapraszam do komentowania pod tym adresem :)